W 2. rocznicę śmierci Stefana Schmidta, dzięki Zarządowi Oddziału PTTK w Krotoszynie i PTTK-owskiemu Klubowi UTW "Pędziwiatry" 24 cyklistów i 6 automobilistów uczestniczyło w I rajdzie jego imienia. 23-kilometrowy dystans I Memoriału Stefana Schmidta rowerzyści pokonali w deszczu. Ale skoro Stefan Schmidt był niekwestionowanym królem krotoszyńskich morsów, to nie mogło być innej aury na trasie Krotoszyn - Smolice. Po godz. 11 na rodzinnej mogile rodu Schmidtów zapłonęło kilkadziesiąt zniczy, a prezes Zarządu UTW Elżbieta Maleszka złożyła kompozycję żywych kwiatów. Na przemoczonych do suchej nitki kolarzy na mecie Memoriału, w świetlicy wiejskiej w Smolicach, czekali: sołtys Smolic i prezes OSP w jednej osobie Wiesław Skowroński, prezes Zarządu Oddziału PTTK w Krotoszynie Karol Piotrowski oraz kierowniczka biura PTTK w Krotoszynie Aleksandra Piotrowska. Wspaniała grochówka z kotła kuchni polowej smolickich strażaków rozgrzała zziębniętych uczestników rajdu. Memoriał zakończył się konkursem krajoznawczym poświęconym Smolicom, Stefanowi Schmidtowi i jego ojcu, słynnemu "Czarodziejowi ze Smolic", tworzącemu nowe odmiany kwiatów w smolickiej Hodowli Roślin. Konkurs krajoznawczy był na wskroś kobylińsko-smolicki dzięki nagrodom ufundowanym przez Gminę Kobylin i autorowi pytań - smolickiemu pedagogowi Sławomirowi Bednarkowi. Rywalizacja okazała się zwycięską dla Krystyny Kmiecik (90% prawidłowych odpowiedzi). Kolejne miejsca zajęły: Maria Bielińska, Mirosława Marciniak, Bogumiła Habel i Elżbieta Maleszka.
A jak wspominają Stefana Schmidta koledzy i koleżanki z Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Krotoszynie?
- Stefana nigdy nie mogło zabraknąć na obiektach sportowych krotoszyńskiego LO, w lustrzanej sali tańca, w pracowni ceramicznej, na seansach Akademii Filmowej i wieczorach teatralnych z Melpomeną, na plenerach fotograficznych, prelekcjach w krotoszyńskiej bibliotece, na turniejach kręglarskich, spacerach dla serca, na ogólnopolskich Marszach Nordic Walking Studentów UTW, spotkaniach świątecznych i pikniku, na wycieczkach autokarowych po Polsce i Czechach, na naszych sobotnich wyprawach rowerowych. Swoją dobrodusznością zjednał sobie wiele koleżanek i wielu kolegów. Jego artystyczna wyobraźnia znajdowała ujście w figurkach ceramicznych z nieśmiertelnym niedźwiedzim motywem, tudzież w rzeźbach w korze i korzeniach, którymi nas obdarowywał.