Pani Władysława Miedzińska, mieszkanka Kobylina, w sobotę 14 czerwca 2014 roku obchodziła jubileusz setnych urodzin. Burmistrz Kobylina Bernard Jasiński wraz z kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego Małgorzatą Zawieją i kierownikiem Miejsko - Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej Izabelą Domaszewską w imieniu władz Gminy i jej mieszkańców złożył dostojnej Jubilatce wyrazy szacunku i najserdeczniejsze życzenia zdrowia, pogody ducha oraz wszelkiej pomyślności. Podziękował także za trud pracy i pokonywanie przeciwności losu oraz życzył, aby kolejne lata upływały w poczuciu bezpieczeństwa i troski ze strony osób bliskich Jej sercu.
Burmistrz Kobylina wręczył także pani Władysławie list gratulacyjny przesłany przez Prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Donalda Tuska.
Podczas uroczystego spotkania mogliśmy bliżej poznać życiorys drogiej Jubilatki. Z wielką radością słuchaliśmy pani Władysławy, spoglądając na delikatną i drobną osobę, uśmiechniętą i pełną spokoju.
Pani Władysława urodziła się w miejscowości Długołęka. Z pięciorga rodzeństwa Jubilatka jest najstarszą i ma jeszcze młodszą od siebie o piętnaście lat siostrę. Od najmłodszych lat dzieci pomagały rodzicom w pracy na roli. W kwietniu 1938 roku zawarła małżeństwo z Janem Miedzińskim, krawcem z zawodu i przybyła na stałe do Kobylina, gdzie po dziś dzień mieszka w tym samym domu, z przyległym do niego bardzo dużym ogrodem. W dzieciństwie i w życiu małżeńskim nie brakowało jej trosk i cierpień. Była matką czworga dzieci, z których troje i mąż spoczywają na kobylińskim cmentarzu. Od śmierci męża minęło czterdzieści lat, przez wszystkie lata małżeństwa aż do dnia dzisiejszego jest gospodynią domową, cichą, skromną i obowiązkową. Obecnie mieszka z synem i prowadzą wspólnie gospodarstwo domowe, dobrze się rozumiejąc i wzajemnie uzupełniając. Nauczona szacunku do ziemi po dziś dzień wzorowo, z wielką gorliwością i zamiłowaniem pielęgnuje wraz z synem ogród. Pomimo, że jej serce od trzech lat wspomaga dodatkowe urządzenie, jest osobą bardzo aktywną. Pani Władysława delikatnie podpierając się swoim "drewnianym pomocnikiem" oprowadziła nas i pokazała każdy zakątek w ogrodzie. Wspomniała o ciężkiej pracy w dzieciństwie, ale widzieliśmy w jej oczach radość z przepracowanego każdego dnia, a przede wszystkim wielką pokorę do lat, które dane było jej przeżyć. Kilkakrotnie powtórzyła, że nie ma czasu na siedzenie, trzeba dbać o wszystko i pracować. Z lekkością stawiała kroki i uśmiechając się opowiadała nam o każdej roślinie i kwiatach z osobna, a my cieszyliśmy się widząc panią Władysławę w dobrym zdrowiu i humorze. Mówiła też, jak zebrane plony z własnego ogródka przetwarza i przechowuje w domowej spiżarni. Zapewne urozmaicają one domowe posiłki przez cały rok dodając Jubilatce sił i zdrowia. Pytając panią Władysławę o receptę na zdrowie w wieku stu lat, odpowiedziała zdecydowanie: módl się i pracuj.
Aktywności życiowej, jaką pani Władysława posiada, życzymy wszystkim, a szczególnie młodemu pokoleniu. Niech dane przez drogą Jubilatkę świadectwo pracowitości i rzetelności uczy nas doceniania wartości pracy. Dodaje nam młodszym zachęty do wysiłku i obowiązku wykonywania naszych zawodów, a w rezultacie niech nas prowadzi do zadowolenia z całego naszego życia, jakie ukazuje nam czcigodna Jubilatka.
Dziękujemy gospodarzowi za gościnę, za mile wspólnie spędzone chwile, a Pani Władysławie jeszcze raz z okazji jakże pięknego Jubileuszu składamy najlepsze życzenia zdrowia, radości i sił do wykonywania ulubionych zajęć oraz miłości osób bliskich.
M. Zawieja